Od przyszłego tygodnia mieszkańcy okolic Rybnika, Żor i Wodzisławia, którzy dojeżdżają do pracy w Katowicach, będą mogli później wyjeżdżać z domu, by zdążyć na czas. A wszystko dlatego, że już 16 grudnia ma zostać otwarty fragment autostrady A1 ze Świerklany do Bełku.
Czekamy już tylko na pozwolenie użytkowania tego odcinka autostrady. Liczymy na to, że już w połowie przyszłego tygodnia kierowcy będą mogli podróżować tą trasą – mówi Dorota Marzyńska, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach. Dodaje, że planowane jest otwarcie całego odcinka ze Świerklan do Bełku, a nie tylko z Rownia do Bełku, na którym szybciej wykonano oznakowanie. W uroczystości przecięcia wstęgi prawdopodobnie weżmie udział sam Bronisław Komorowski, prezydent Polski.
1,1 miliarda złotych kosztowała budowa odcinka autostrady A1 z Bełku do Świerklan
Kierowcy z całego regionu już nie mogą się doczekać otwarcia nowej trasy. Dotąd jechałem do pracy “wiślanką”, ale ta droga rano jest zakorkowana, mimo że to dwupasmówka. Poza tym co chwilę trzeba zatrzymywać się na światłach. Teraz wjadę na autostradę w Rowniu i za niecałe pół godziny jestem w Katowicach – mówi Karol Korus, mieszkaniec rybnickiej dzielnicy Boguszowice.
Codziennie zyskam na dojeździe kilkadziesiąt minut w jedną i w drugą stronę. Żona się cieszy, że będę szybciej w domu i będzie można pojechać w tygodniu na zakupy. Dotąd kupowaliśmy wszystko przez weekend, bo o 17, gdy wracałem z pracy, sklepy są już zamknięte, a człowiek nie miał już siły na zakupy w markecie – dodaje. W podobnym tonie wypowiada się wielu kierowców, którzy wjadą na autostradę w Świerklanach lub Rowniu i szybko dostaną się do Bełku, skąd pojadą dalej już “starym” fragmentem autostrady. Tymczasen na 14-kilometrowym odcinku A1 ze Świerklan do Bełku praca wre. Wyrównywane są nasypy, a robotnicy układają kostkę brukową na wysepkach przy dojazdach. Jezdnia jest gotowa, ale – sprawdziliśmy – na razie bardzo śliska.
Do końca kwietnia 2012 roku ma być gotowy fragment autostrady A1 między Świerklanami a Czechami w Gorzyczkach.
Miesiąc temu na plac budowy wróciła wyrzucona stąd wcześniej firma Alpine. Dokończenie 18-kilometrowego odcinka A1 będzie kosztowała 555 mln zł. W pierszej kolejności robotnicy naprawiają to co uległo zniszczeniu podczas przestoju.
Źródło: Dziennik Zachodni
Autor: Aleksandra Król
Od przyszłego tygodnia mieszkańcy okolic Rybnika, Żor i Wodzisławia, którzy dojeżdżają do pracy w Katowicach, będą mogli później wyjeżdżać z domu, by zdążyć na czas. A wszystko dlatego, że już 16 grudnia ma zostać otwarty fragment autostrady A1 ze Świerklany do Bełku.
Czekamy już tylko na pozwolenie użytkowania tego odcinka autostrady. Liczymy na to, że już w połowie przyszłego tygodnia kierowcy będą mogli podróżować tą trasą – mówi Dorota Marzyńska, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach. Dodaje, że planowane jest otwarcie całego odcinka ze Świerklan do Bełku, a nie tylko z Rownia do Bełku, na którym szybciej wykonano oznakowanie. W uroczystości przecięcia wstęgi prawdopodobnie weżmie udział sam Bronisław Komorowski, prezydent Polski.
1,1 miliarda złotych kosztowała budowa odcinka autostrady A1 z Bełku do Świerklan
Kierowcy z całego regionu już nie mogą się doczekać otwarcia nowej trasy. Dotąd jechałem do pracy “wiślanką”, ale ta droga rano jest zakorkowana, mimo że to dwupasmówka. Poza tym co chwilę trzeba zatrzymywać się na światłach. Teraz wjadę na autostradę w Rowniu i za niecałe pół godziny jestem w Katowicach – mówi Karol Korus, mieszkaniec rybnickiej dzielnicy Boguszowice.
Codziennie zyskam na dojeździe kilkadziesiąt minut w jedną i w drugą stronę. Żona się cieszy, że będę szybciej w domu i będzie można pojechać w tygodniu na zakupy. Dotąd kupowaliśmy wszystko przez weekend, bo o 17, gdy wracałem z pracy, sklepy są już zamknięte, a człowiek nie miał już siły na zakupy w markecie – dodaje. W podobnym tonie wypowiada się wielu kierowców, którzy wjadą na autostradę w Świerklanach lub Rowniu i szybko dostaną się do Bełku, skąd pojadą dalej już “starym” fragmentem autostrady. Tymczasen na 14-kilometrowym odcinku A1 ze Świerklan do Bełku praca wre. Wyrównywane są nasypy, a robotnicy układają kostkę brukową na wysepkach przy dojazdach. Jezdnia jest gotowa, ale – sprawdziliśmy – na razie bardzo śliska.
Do końca kwietnia 2012 roku ma być gotowy fragment autostrady A1 między Świerklanami a Czechami w Gorzyczkach.
Miesiąc temu na plac budowy wróciła wyrzucona stąd wcześniej firma Alpine. Dokończenie 18-kilometrowego odcinka A1 będzie kosztowała 555 mln zł. W pierszej kolejności robotnicy naprawiają to co uległo zniszczeniu podczas przestoju.
Źródło: Dziennik Zachodni
Autor: Aleksandra Król