Odkąd otwarto odcinek A1, ruch i hałas na ulicach Wodzisławskiej i Kościelnej stały się nie do wytrzymania. Zdeterminowani mieszkańcy zbierają podpisy pod wnioskiem o naprawę zniszczonych dróg. Mają już ich około 260. – Jeśli to nie pomoże, będziemy blokowali przejścia dla pieszych! – ostrzegają. Apelują, aby gminy, przez które biegnie tranzyt od granicy, podjęły wspólne działania. Inaczej za rok, kiedy zostanie otwarty odcinek od Gorzyczek, drogi nie będą nadawały się już do remontu. – To, co się dzieje, przechodzi wszelkie pojęcie. Na terenie Świerklan mamy przecież zjazd i wjazd na autostradę. Po otwarciu odcinka A1 ruch tak się nasilił, że uniemożliwia życie. Domy trzęsą się i pękają. Droga coraz bardziej się fałduje, powstały koleiny i garby. Pędzące po tak zniszczonej nawierzchni tiry powodują hałas nie do zniesienia. Ruch zaczyna się już około 4 nad ranem i mamy po spaniu – mówi Daniel Ostrzołek z ulicy Kościelnej.
Poszedł już pierwszy pozew w sprawie uszkodzonego budynku. Jeśli sąd go uwzględni, pozostali mieszkańcy złożą pozew zbiorowy. Czesław Andreczko, jeden z radnych, którzy zaangażowali się w batalię o gruntowny remont dróg dojazdowych do A1, podkreśla, że problem ciągnie się od lat. Pierwsze pisma dotyczące drogi wojewódzkiej 932 (Kościelnej i Wodzisławskiej) zostały wysłane już w 2007 roku. Pięć poszło do zarządu dróg wojewódzkich, cztery do urzędu marszałkowskiego. Nie przyniosły efektów. Teraz pójdzie kolejne pismo, które przygotowali radni. Powołują się w nim m.in. na treść protokołu z wizji lokalnej, która wykazała potrzebę naprawy dróg. – Sytuacja jest coraz gorsza, tymczasem ZDW nie robi nic – mówi radny Tomasz Pieczka.
Dalsza część artykułu na stronie www.nowiny.rybnik.pl
Autor: Iza Salamon
Źródło: www.nowiny.rybnik.pl
Odkąd otwarto odcinek A1, ruch i hałas na ulicach Wodzisławskiej i Kościelnej stały się nie do wytrzymania. Zdeterminowani mieszkańcy zbierają podpisy pod wnioskiem o naprawę zniszczonych dróg. Mają już ich około 260. – Jeśli to nie pomoże, będziemy blokowali przejścia dla pieszych! – ostrzegają. Apelują, aby gminy, przez które biegnie tranzyt od granicy, podjęły wspólne działania. Inaczej za rok, kiedy zostanie otwarty odcinek od Gorzyczek, drogi nie będą nadawały się już do remontu. – To, co się dzieje, przechodzi wszelkie pojęcie. Na terenie Świerklan mamy przecież zjazd i wjazd na autostradę. Po otwarciu odcinka A1 ruch tak się nasilił, że uniemożliwia życie. Domy trzęsą się i pękają. Droga coraz bardziej się fałduje, powstały koleiny i garby. Pędzące po tak zniszczonej nawierzchni tiry powodują hałas nie do zniesienia. Ruch zaczyna się już około 4 nad ranem i mamy po spaniu – mówi Daniel Ostrzołek z ulicy Kościelnej.
Poszedł już pierwszy pozew w sprawie uszkodzonego budynku. Jeśli sąd go uwzględni, pozostali mieszkańcy złożą pozew zbiorowy. Czesław Andreczko, jeden z radnych, którzy zaangażowali się w batalię o gruntowny remont dróg dojazdowych do A1, podkreśla, że problem ciągnie się od lat. Pierwsze pisma dotyczące drogi wojewódzkiej 932 (Kościelnej i Wodzisławskiej) zostały wysłane już w 2007 roku. Pięć poszło do zarządu dróg wojewódzkich, cztery do urzędu marszałkowskiego. Nie przyniosły efektów. Teraz pójdzie kolejne pismo, które przygotowali radni. Powołują się w nim m.in. na treść protokołu z wizji lokalnej, która wykazała potrzebę naprawy dróg. – Sytuacja jest coraz gorsza, tymczasem ZDW nie robi nic – mówi radny Tomasz Pieczka.
Dalsza część artykułu na stronie www.nowiny.rybnik.pl
Autor: Iza Salamon
Źródło: www.nowiny.rybnik.pl