Nadchodzące wybory samorządowe to okazja do podsumowań. Rzeczywiście, minione cztery lata to burzliwy okres zarówno dla władz, jak i mieszkańców Świerklan. Ci pierwsi i ci drudzy nie zawsze stali po jednej stronie barykady. Na początku tego roku wójt złożył nawet zawiadomienie w rybnickiej prokuraturze w sprawie obraźliwych komentarzy mieszkańców na jego temat, które pojawiają się na forach internetowych. Anonimowi internauci oskarżali go przede wszystkim o mobbing, nepotyzm i kolesiostwo. Na pytania ile w tych oskarżeniach było prawdy i czy warto dać obecnemu wójtowi mandat zaufania na kolejne cztery lata, już w najbliższą niedzielę odpowiedzą sami mieszkańcy.
Śmieszno i straszno
– Praca moja jako wójta jest trudna, gdyż spotykam się na co dzień z trudnymi ludźmi i problemami. Zadowoleni ludzie pozostają w domach i nie mają wielkich żądań. Powtarzam zatem, że dla nich pracuję i bronię ich przed chamstwem i głupotą głośnej części wspólnoty. Pocieszam się tym, że moi przodkowie i główny „Szef” z góry obserwują mnie i dodają mi sił – wójt gminy w wydanej w marcu tego roku broszurce dotyczącej historii swojego rodu, nie stronił również od bardziej osobistych komentarzy i głębokich diagnoz stanu świerklańskiego społeczeństwa. Zdziwienie, a czasem oburzenie mieszkańców wywołało nie tylko kilka kąśliwych względem nich komentarzy, ale przede wszystkim fakt, że monografia wójta była prezentowana na łamach gminnego „Kuriera”. – To nie prywatna gazeta wójta, żeby wydawał tam swoje teksty – oburzali się mieszkańcy i szybko wycofano się z tego pomysłu. Śmieszno i straszno w ciągu ostatnich czterech lat bywało w gminie nie raz. Uśmiechy i złośliwe komentarze wywołało zamontowanie w urzędzie gminy kamer, między innymi pod gabinetem wójta, aby mógł widzieć przychodzących do niego petentów. Sam wójt jednak za fleszami nie przepada. Na jednej z ostatnich sesji rady gminy dziennikarzowi „Tygodnika Rybnickiego” zabronił robić sobie zdjęcia, ponieważ jak stwierdził, jest niefotogeniczny.
On i jego ludzie
Nie wszystkie wydarzenia w gminie z ostatnich kilku lat dawały jednak powody do śmiechu. Ostry sprzeciw podniosła część radnych po fali zwolnień doświadczonych pracowników, kierujących gminnymi instytucjami. Grupa opozycyjnych radnych otwarcie zarzuciła wójtowi bezpodstawne zwolnienia pracowników, po to, by zapewnić stanowiska krewnym, przyjaciołom i znajomym. Oburzenie części radnych i mieszkańców wywołało zwolnienie Krystiana Paweli, wieloletniego pracownika Gminnego Zakładu Wodociągów, który pełnił obowiązki kierownika, a którego miejsce zajął kuzyn wicewójt Bożeny Koźlik. Sama wicewójt o sprawie nie chciała nigdy mówić wiele. Zapewniała jednak, że względy pokrewieństwa nie miały tu żadnego znaczenia. Ze stanowiska kierowniczego w Gminnym Zakładzie Gospodarki Komunalnej bez powodu odsunięta została także Lidia Owczarek, która przez trzy lata pełniła obowiązki kierownika. Napięta sytuacja w gminnych zakładach zaowocowała powstaniem związków zawodowych, mimo tego wójt nie chciał podjąć ze związkowcami żadnego dialogu.
Ciągłość władzy drogą do sukcesu?
Mimo kilku poważnych „wpadek” obecny szef urzędu liczy jednak na reelekcję. – Nasza Gmina może również poszczycić się licznymi udanymi inwestycjami w infrastrukturę gminną, tj.: w drogi, szkoły, sale gimnastyczne, boiska, kanalizację. Planów jest jeszcze wiele i wiele pozostało też do zrobienia, ale tylko kontynuacja władzy pozwoli na ich realizację, gdyż jak widać ciągłość władzy jest gwarancją najszybszego rozwoju gminy – zapewnia szef urzędu. Wójt dumny jest też z otrzymanej w ubiegłym roku nagrody Samorządowca Roku 2009. Tylko niektórzy złośliwi, chamscy i głupi mieszkańcy zarzucają, że tak naprawdę zbiera śmietankę za działania poprzednika.
(bea)
Chociaż wójt zamieścił kamerę przed swoim gabinetem, żeby móc obserwować petentów, sam blasku fleszy nie lubi.
Źródło: www.irg.pl
Nadchodzące wybory samorządowe to okazja do podsumowań. Rzeczywiście, minione cztery lata to burzliwy okres zarówno dla władz, jak i mieszkańców Świerklan. Ci pierwsi i ci drudzy nie zawsze stali po jednej stronie barykady. Na początku tego roku wójt złożył nawet zawiadomienie w rybnickiej prokuraturze w sprawie obraźliwych komentarzy mieszkańców na jego temat, które pojawiają się na forach internetowych. Anonimowi internauci oskarżali go przede wszystkim o mobbing, nepotyzm i kolesiostwo. Na pytania ile w tych oskarżeniach było prawdy i czy warto dać obecnemu wójtowi mandat zaufania na kolejne cztery lata, już w najbliższą niedzielę odpowiedzą sami mieszkańcy.
Śmieszno i straszno
– Praca moja jako wójta jest trudna, gdyż spotykam się na co dzień z trudnymi ludźmi i problemami. Zadowoleni ludzie pozostają w domach i nie mają wielkich żądań. Powtarzam zatem, że dla nich pracuję i bronię ich przed chamstwem i głupotą głośnej części wspólnoty. Pocieszam się tym, że moi przodkowie i główny „Szef” z góry obserwują mnie i dodają mi sił – wójt gminy w wydanej w marcu tego roku broszurce dotyczącej historii swojego rodu, nie stronił również od bardziej osobistych komentarzy i głębokich diagnoz stanu świerklańskiego społeczeństwa. Zdziwienie, a czasem oburzenie mieszkańców wywołało nie tylko kilka kąśliwych względem nich komentarzy, ale przede wszystkim fakt, że monografia wójta była prezentowana na łamach gminnego „Kuriera”. – To nie prywatna gazeta wójta, żeby wydawał tam swoje teksty – oburzali się mieszkańcy i szybko wycofano się z tego pomysłu. Śmieszno i straszno w ciągu ostatnich czterech lat bywało w gminie nie raz. Uśmiechy i złośliwe komentarze wywołało zamontowanie w urzędzie gminy kamer, między innymi pod gabinetem wójta, aby mógł widzieć przychodzących do niego petentów. Sam wójt jednak za fleszami nie przepada. Na jednej z ostatnich sesji rady gminy dziennikarzowi „Tygodnika Rybnickiego” zabronił robić sobie zdjęcia, ponieważ jak stwierdził, jest niefotogeniczny.
On i jego ludzie
Nie wszystkie wydarzenia w gminie z ostatnich kilku lat dawały jednak powody do śmiechu. Ostry sprzeciw podniosła część radnych po fali zwolnień doświadczonych pracowników, kierujących gminnymi instytucjami. Grupa opozycyjnych radnych otwarcie zarzuciła wójtowi bezpodstawne zwolnienia pracowników, po to, by zapewnić stanowiska krewnym, przyjaciołom i znajomym. Oburzenie części radnych i mieszkańców wywołało zwolnienie Krystiana Paweli, wieloletniego pracownika Gminnego Zakładu Wodociągów, który pełnił obowiązki kierownika, a którego miejsce zajął kuzyn wicewójt Bożeny Koźlik. Sama wicewójt o sprawie nie chciała nigdy mówić wiele. Zapewniała jednak, że względy pokrewieństwa nie miały tu żadnego znaczenia. Ze stanowiska kierowniczego w Gminnym Zakładzie Gospodarki Komunalnej bez powodu odsunięta została także Lidia Owczarek, która przez trzy lata pełniła obowiązki kierownika. Napięta sytuacja w gminnych zakładach zaowocowała powstaniem związków zawodowych, mimo tego wójt nie chciał podjąć ze związkowcami żadnego dialogu.
Ciągłość władzy drogą do sukcesu?
Mimo kilku poważnych „wpadek” obecny szef urzędu liczy jednak na reelekcję. – Nasza Gmina może również poszczycić się licznymi udanymi inwestycjami w infrastrukturę gminną, tj.: w drogi, szkoły, sale gimnastyczne, boiska, kanalizację. Planów jest jeszcze wiele i wiele pozostało też do zrobienia, ale tylko kontynuacja władzy pozwoli na ich realizację, gdyż jak widać ciągłość władzy jest gwarancją najszybszego rozwoju gminy – zapewnia szef urzędu. Wójt dumny jest też z otrzymanej w ubiegłym roku nagrody Samorządowca Roku 2009. Tylko niektórzy złośliwi, chamscy i głupi mieszkańcy zarzucają, że tak naprawdę zbiera śmietankę za działania poprzednika.
(bea)
Chociaż wójt zamieścił kamerę przed swoim gabinetem, żeby móc obserwować petentów, sam blasku fleszy nie lubi.
Źródło: www.irg.pl